Żeńska energia, to energia czucia, skierowana do wewnątrz, do swojego ja. Z tego czucia powstaje pole czystej kreacji. Na tym również polega moc żeńskiej energii. Na głębi jej odczuwania i kreowaniu. Ona wie CO ma być doświadczone.
Męska energia do energia działania, skierowana na zewnątrz. Energia czystej manifestacji. I na tym polega jej moc - ona potrafi zamanifestować to, co wykreuje żeńskie. Sczytuje z żeńskiego, z jego pola "dane" i je urzeczywistnia w materii. Ona wie JAK to zrobić.
Pierwotnie obie te energie były połączone. Były jednym. I tak naprawdę dalej są, choć uwierzyły w swoje ROZDZIELENIE. Jedna bez drugiej nie mogą istnieć. Samo żeńskie to tylko czucie, zapadanie się w siebie i w konsekwencji bezruch. Śmierć. Samo męskie to działanie bez sensu, bez głębszego celu. Totalny chaos.
Wynaturzenie tych energii, które zaczęło się po rozdzieleniu, manifestuje się tym, że żeńskie przestało czuć prawdę o sobie, przestało czuć siebie i swoje prawdziwe pragnienia. Zatem jego kreacje również są wynaturzone. Czyli przeciw naturze. Przeciwko życiu.
Wynaturzenie męskiego manifestuje się tym, że manifestując niezrównoważone żeńskie kreacje, również oddala się od wspaniałości samego siebie. Rośnie w pychę, karmi się władzą i przemocą. Pragnie zdominować wszystko wokół siebie, posiąść wszystko. Ale na najbardziej podstawowym poziomie pragnienie to wynika z tego, że chore męskie nie może osiąść w miejscu, które jest mu przynależne. W zdrowym żeńskim polu kreacji. Ponieważ wynaturzone żeńskie go do siebie nie dopuszcza. Nie pozwala mu powrócić do swojego łona. Nasze genitalia i ich funkcje doskonale odzwierciedlają te naturalne procesy.
Ponieważ męskie nie jest zaproszone i wpuszczone, dosłownie gwałci żeńskie, starając się posiąść je przemocą. Ono chce wrócić na swoje miejsce. Chce wrócić tam, skąd wyszło, zanim powstał pomysł rozdzielenia i zabawy w dualność. Oczywiście żeńskie również tego pragnie. Jednak tak długo, jak długo czuje się słabe i zagrożone przemocą, nie otworzy się. Dopóki nie odczuje pełni swojej mocy i nie przypomni sobie, kim jest - nie rozchyli się jak kwiat i nie zaprosi do siebie męskiego. Stąd walka, która trwa od pierwotnej separacji. Na tym polega cała ta gra. To jest przyczyna każdej wojny, każdego konfliktu, każdej przemocy. Gdziekolwiek się nie spojrzy, gdy zejdziemy na samo dno, do pierwotnej przyczyny, zawsze jest to samo - konflikt żeńskiego z męskim.
Czemu o tym piszę? Bo to się zmienia właśnie teraz. Powstaje nowa dynamika sił, kończy się czas rozdzielenia.
Jakiś czas temu wyczytałam, iż w Arabii Saudyjskiej mężczyźni mają aplikację do kontrolowania kobiet: https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/apple-i-google-pod-ostrzalem-za-udostepnianie-arabskiej-aplikacji-umozliwiajacej
Popatrzmy, co z tego wynika na poziomie energii.
Żeńskie rośnie w mocy. Jaki to ma wpływ na niezrównoważoną, dominującą męską energię? Pierwsze co widzę, to jak męskie jest kompletnie ogłuszone. Ogłupiałe. Jak traci rezon. Nie rozumie, co się dzieje. Męskie zaczyna w siebie wątpić, czuć się słabe, więc robi to, co zawsze - broni się jeszcze większą agresją. Wypowiada wojnę. To pierwszy etap, który właśnie ma miejsce. To jest ruch energii na całej planecie. To się dzieje wszędzie. Zauważyłam to w grudniu i z każdym tygodniem widzę coraz wyraźniej. Widzę, jak manifestuje się to we mnie, moich znajomych, w rodzinach. Manifestuje się też w polityce, w zamordyzmie, który przekracza już teraz wszelkie granice absurdu. Od lutego tego roku, bardzo wyraźnie czuję w energii, że zaczęła się wojna totalna. Wojna obejmująca całą planetę. Wojna o dominację męskiego. Wojna wynaturzonej męskiej energii i wynaturzonych męskich wartości. To, co się teraz dzieje, obejmuje wszystkie dziedziny życia. Kto ma oczy, ten widzi. Atak na zioła, suplementy, wolność ludzi itd. Ot, pierwszy link, który mi się napatoczył:
Ponieważ męskie nie jest zaproszone i wpuszczone, dosłownie gwałci żeńskie, starając się posiąść je przemocą. Ono chce wrócić na swoje miejsce. Chce wrócić tam, skąd wyszło, zanim powstał pomysł rozdzielenia i zabawy w dualność. Oczywiście żeńskie również tego pragnie. Jednak tak długo, jak długo czuje się słabe i zagrożone przemocą, nie otworzy się. Dopóki nie odczuje pełni swojej mocy i nie przypomni sobie, kim jest - nie rozchyli się jak kwiat i nie zaprosi do siebie męskiego. Stąd walka, która trwa od pierwotnej separacji. Na tym polega cała ta gra. To jest przyczyna każdej wojny, każdego konfliktu, każdej przemocy. Gdziekolwiek się nie spojrzy, gdy zejdziemy na samo dno, do pierwotnej przyczyny, zawsze jest to samo - konflikt żeńskiego z męskim.
Czemu o tym piszę? Bo to się zmienia właśnie teraz. Powstaje nowa dynamika sił, kończy się czas rozdzielenia.
Jakiś czas temu wyczytałam, iż w Arabii Saudyjskiej mężczyźni mają aplikację do kontrolowania kobiet: https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/apple-i-google-pod-ostrzalem-za-udostepnianie-arabskiej-aplikacji-umozliwiajacej
Męska energia zdominowała kobiety już tak, że to zakrawa na
absurd. Coraz więcej takich kwiatków. Mąż może bezkarnie skonsumować żonę, gdy go głód
przyciśnie: https://pomorska.pl/najwyzszy-mufti-arabii-saudyjskiej-smiertelnie-glodny-mezczyzna-moze-zjesc-swoja-zone/ar/9767288#polska-i-swiat
No i każda kobieta powinna czuć się zaszczycona, gdy jej mąż
przywali, bo dla niej to przecież przywilej: https://www.facebook.com/bogdan.lorenc.54/videos/1842615609198710/
Zwłaszcza, że taki mąż nie będzie lał po pysku, bo szpetnej żony mieć nie chce…
Jednak to, co mnie najbardziej zadziwiło, to fakt, że ja w
tym wszystkim nie czuję złości tych kobiet. Nie czuję narastającej w nich nienawiści i pogardy. A
przecież te emocje byłyby tu jak najbardziej na miejscu. Byłyby całkowicie
uzasadnione. Mało tego. Te emocje były w kobietach od tysięcy lat. I mściłyśmy
się na mężczyznach na tysiące małych sposobów, stosując bierną agresję.
A teraz? Coś się nagle zmieniło. W tych kobietach nie ma
buntu. Czuję w nich spokój.
Ale jak to???
Zaczęło mnie to intrygować, wiercić w środku. Nie dawało
spokoju.
Jednak, żeby to zrozumieć, musiałam popatrzeć szerzej.
Ponieważ tak naprawdę mamy tu trzy siły. Męską energię u władzy, żeńską
wycofaną, oraz trzecią - nową energię, która silnym strumieniem od kilku lat spływa na
planetę. Ta nowa energia wspiera żeńską w sposób, który daje żeńskiej MOC. Wewnętrzną
równowagę, dzięki której kobiety są
coraz spokojniejsze. To mi właśnie nie dawało spokoju, dopóki nie zrozumiałam, że nie
czuję w żeńskiej energii buntu i złości, bo ona nie potrzebuje już złości! Złość
jest oznaką słabości, stania w bezsilności. W niemocy właśnie. Tymczasem żeńska energia
rośnie teraz w sobie. Spokojnie, bez walki, bez złości, każdego dnia po trochu
staje się potężniejsza. To daje jej głęboki wewnętrzny balans
potrzebny do transformacji. I to właśnie dlatego niezrównoważonym mężczyznom zaczyna
teraz odbijać. Oni sobie z tym zwyczajnie nie radzą. Bo choć ich żony nadal są zewnętrznie
posłuszne, to moc wewnątrz nich rośnie. Zatem kompletnie sfrustrowani faceci,
przerażeni i zbici z tropu, starają się je teraz ograniczyć, jak tylko mogą.
Popatrzmy, co z tego wynika na poziomie energii.
Żeńskie rośnie w mocy. Jaki to ma wpływ na niezrównoważoną, dominującą męską energię? Pierwsze co widzę, to jak męskie jest kompletnie ogłuszone. Ogłupiałe. Jak traci rezon. Nie rozumie, co się dzieje. Męskie zaczyna w siebie wątpić, czuć się słabe, więc robi to, co zawsze - broni się jeszcze większą agresją. Wypowiada wojnę. To pierwszy etap, który właśnie ma miejsce. To jest ruch energii na całej planecie. To się dzieje wszędzie. Zauważyłam to w grudniu i z każdym tygodniem widzę coraz wyraźniej. Widzę, jak manifestuje się to we mnie, moich znajomych, w rodzinach. Manifestuje się też w polityce, w zamordyzmie, który przekracza już teraz wszelkie granice absurdu. Od lutego tego roku, bardzo wyraźnie czuję w energii, że zaczęła się wojna totalna. Wojna obejmująca całą planetę. Wojna o dominację męskiego. Wojna wynaturzonej męskiej energii i wynaturzonych męskich wartości. To, co się teraz dzieje, obejmuje wszystkie dziedziny życia. Kto ma oczy, ten widzi. Atak na zioła, suplementy, wolność ludzi itd. Ot, pierwszy link, który mi się napatoczył:
Tylko ślepcy nie widzą tego, co się właśnie wyprawia. Albo
ci, którzy bardzo bardzo boją się to zobaczyć. Przerażone męskie wypowiedziało wojnę i
walczy wściekle na wszystkich frontach. Dotyczy to również, a właściwie powinnam napisać: przede wszystkim, panów tej planety, którzy mają już nóż na gardle.
Jednak to nie koniec. Ponieważ żeńskie, które zdrowieje i
staje w swojej prawdziwej mocy, nigdy nie wykorzysta jej przeciw męskiemu. W zdrowym żeńskim nie ma przemocy, nie ma
walki. Jest spokój, zrozumienie, świadomość siebie i tego, co czuje. Ale
nie ma potrzeby ani chęci zemsty za doznane krzywdy. Po raz pierwszy w historii
wahadło nie musi się prze-wahnąć na drugą stronę. To jest naprawdę niesamowite.
Kończy się era – oko za oko. Wchodzi coś zupełnie nowego dla tej planety –
powrót do wewnętrznej równowagi. I to również bardzo wyraźnie widać w obecnym
społeczeństwie. Widzę to, gdy czytam komentarze ludzi w necie. Coraz mniej jest
wpisów nawołujących do zemsty. Coraz więcej ludzi pisze – wybacz swojemu
oprawcy, to najlepsze, co możesz dla siebie zrobić. Wybacz, wyjdź poza stare
krzywdy. Zostaw przeszłość i spójrz w przyszłość.
Takie wpisy pojawiają się pod filmikami o polityce, pod
wpisami o przemocy domowej itd. To jest kompletnie nowe, tego wcześniej nie
było. Tylko marginalnie pojawiały się takie teksty. Teraz ich ilość rośnie
lawinowo. Oczywiście poza tym nadal istnieje hejt, trolle internetowe nadal są
dobrze opłacane…
Wróćmy jednak do męskiej energii. Przerażona, walcząca do
upadłego, wypowiedziała wojnę i spodziewa się teraz odzewu i odwetu. Jednak tego odwetu
nie ma i nie będzie. Zatem co się stanie, gdy żeńskie odzyska w pełni siebie?
Nie będzie złości, nie będzie zemsty. Będzie… GNIEW! A gniew
to cudowna, transformująca energia. Gniew to uczucie płynące z ducha i jest
zupełnie czym innym niż złość, która jest tylko emocją. Złość jest
destrukcyjna, działa w szale, niszczy wszystko wokół siebie. Gniew jest
absolutnie spokojny, pewny, osadzony w mocy i CZUCIU PRAWDY O SOBIE. Czuciu
prawdy o tym, czego się tak naprawdę chce. Gdy budzi się gniew, jest jak
celownik laserowy, który precyzyjnie wskazuje nam cel, do którego dążymy. TEGO chcę doświadczyć, TO jest moim
wyborem! I nie zgadzam się już na nic innego! Tym właśnie jest gniew. W
gniewie nie ma przemocy, bo gniew jest MOCĄ, ustanowieniem czystej, jasnej
intencji. Przemoc jest tylko w złości.
Gdy w żeńskim obudzi się gniew, obudzi się moc, żeńskie
nareszcie poczuje siebie i w pełni świadomie WYBIERZE swoją rzeczywistość.
Wybudzi się z hipnozy, ze snu. Z bezwolnego pozwalania, godzenia się na
przekraczanie jego granic i krzywdzenia wszelkiego życia. Wybierze to, czym samo jest w swojej istocie
– piękno, radość, lekkość, otwartość, współpracę, przyjemność… I zaprosi
męskie, by te wartości zamanifestowało.
Ta moc żeńskiego budząca się w nas również jest teraz widoczna. Widać
to nawet na naszym podwórku, u nas, Polaków. Manifestacja z 11 maja, przeciwko roszczeniom
żydowskim. Polacy się budzą, o czym pisałam parę miesięcy temu. I budzi się nasz GNIEW. Dość zniewalania, okradania, gwałcenia naszych praw! Polacy
się budzą z każdym dniem coraz bardziej. I coraz wyraźniej okazują swój sprzeciw.
Nie przez przemoc, nie przez złość, ale jasne wyrażenie swojej WOLI. Tym są właśnie manifestacje i demonstracje. Lud wyraża swoją wolę.
Ale wróćmy do dynamiki energii. Jak dalej na moc żeńskiego reaguje męska
energia? Zaczyna się niepewnie przyglądać, co się w ogóle dzieje? Co to za świat
teraz nastał? Rozgląda się, uważnie lustruje rzeczywistość wokół siebie. I w
ten sposób zaczyna się budzić! Przytomnieje, wychodzi z hipnozy. Wraca do
samej siebie, do swojego pięknego, zdrowego, silnego ja. Coraz przytomniej
zaczyna patrzeć w żeńską energię, która coraz stabilniej stoi w swojej mocy. A
tam, gdzie męskie patrzy w żeńskie, tam zawsze jest spokój, piękno i równowaga.
Bo żeńskie to czujące pole kreacji, a męskie to siła do materializacji tej
kreacji. To dwie strony tej samej monety. I one muszą być na siebie otwarte,
patrzeć w siebie nawzajem, by była równowaga.
Zatem żeńskie nie odpowie na wypowiedzianą wojnę walką,
bierną agresją jak wcześniej. Teraz odpowie gniewem, dzięki któremu powstanie
KLAROWNA, PRECYZYJNA INTENCJA. Intencja, która stworzy nowy świat. Będziemy to
obserwować w polityce, w zachodzących zmianach społecznych.
Ten proces obejmuje wszystko na planecie. A przede wszystkim
obejmuje nas samych. Bo przecież każdy z nas ma żeńskie i męskie w sobie.
Nadchodzi czas bardzo głębokiej integracji na poziomie osobistym, na poziomie
relacji partnerskich, na poziomie społeczeństw i całej planety.
Jak długo będzie trwał? Nie wiem. U mnie dzieje się od kilku
lat, zaś bardzo intensywnie od paru miesięcy. Przewala się czasem gwałtownie,
czasem zaś łagodnie i z wdziękiem. Życzę sobie i nam wszystkim, by proces ten
przebiegł najpiękniej i najszybciej, jak tylko się da. Byśmy doświadczyli
pełnej integracji siebie jeszcze w tych ciałach fizycznych. Nie ma już na co
czekać. Nie ma kogo ratować, bo na tej planecie nie ma żadnych ofiar. Są tylko
twórcy. Czas wreszcie zakończyć tę grę w karmę i powrócić do samych siebie. I
stworzyć dla siebie - a tym samym również dla nas wszystkich - nowy, piękny
świat. J
P.S.
W czym jeszcze widać rosnącą moc żeńskiej energii? Ano w tym, jak łatwa jest teraz praca terapeutyczna. Jak nigdy wcześniej. Robię to od 30 lat i pierwszy raz sesje terapeutyczne i energetyczne są tak lekkie. Zrozumienie jest o wiele szybsze, uświadomienie o wiele głębsze i szersze. Ta zmiana jest bardzo wyraźnie odczuwalna i zauważa ją teraz wiele osób. Nareszcie!
P.S.
W czym jeszcze widać rosnącą moc żeńskiej energii? Ano w tym, jak łatwa jest teraz praca terapeutyczna. Jak nigdy wcześniej. Robię to od 30 lat i pierwszy raz sesje terapeutyczne i energetyczne są tak lekkie. Zrozumienie jest o wiele szybsze, uświadomienie o wiele głębsze i szersze. Ta zmiana jest bardzo wyraźnie odczuwalna i zauważa ją teraz wiele osób. Nareszcie!