czwartek, 8 listopada 2018

Oni to robią za moje podatki!

Wiele osób zżyma się w duchu, gdy znów słyszy o jakimś polityku, który nakradł, oszukał, sprzeniewierzył. Ludzie nie mogą znieść tego, że potężne kwoty, które tak bardzo pomogłyby potrzebującym, głodnym dzieciom itd. są wyrzucane w błoto. Znów nietrafiona inwestycja, znów coś tam...

Wtedy ludzie ci chodzą pełni złości i prawią jeden do drugiego - to za nasze podatki! Za nasze podatki oni żyją w luksusie, rozbijają się samochodami, robią bezsensowne interesy. Wszystko za nasze podatki.

Tak, to prawda. Za podatki to robią.

Dlaczego? Bo mogą! Bo te podatki są im przekazywane bez żadnej świadomej intencji ze strony ludzi. Mają je do zarządzania wedle własnego uznania. Oddaje się im energię w postaci pieniędzy - macie i róbcie z tym, co chcecie. Okradacie mnie a ja muszę się na to zgodzić.

Zatem czego się spodziewać? Jaki może być rezultat, gdy intencja jest taka - dobra, jestem w systemie, system żąda teraz ode mnie haraczu, żąda mojej energii w postaci pieniędzy, więc mu ją oddaję. Ze spuszczoną głową, zły, nieszczęśliwy, czując się okradzionym... Masz i weź swoją dolę.

Na co mogą iść pieniądze, gdy są dawane w poczuciu bycia okradanym?!
Przecież tu już jest intencja, one już mają cel.

A przypominam, że podatki płacimy każdego dnia. Ciągle. Są wliczone w cenę każdej usługi, każdego produktu. Pijemy wodę, używamy prąd - za to też płacimy podatki. I każdego dnia, świadomie lub nie, płacąc za cokolwiek, używając czegokolwiek, w co wliczony jest podatek, mamy poczucie bycia okradanym. Na samo słowo "podatki" wielu ludzi reaguje wzrostem ciśnienia tętniczego... :-)

Sama tak miałam. Ale do czasu. Pewnego dnia się przecknęłam i zastanowiłam, co ja właściwie wyprawiam? Dlaczego ja nie daję tej energii podatków świadomej intencji? Przecież to moja energia, więc ja nadaję jej kierunek ruchu!

Tamtego dnia zmieniłam swoją intencję. Teraz daję swoją energię w postaci pieniędzy, z intencją - idź i działaj na korzyść Życia. Życia ludzi, zwierząt, roślin, planety. Takie przeznaczenie jest w mojej energii, płaconej w moich podatkach.

Te pieniądze nie mogą już iść na nic, co nie służy wszelkiemu dobru. Nie mogą, bo ja jako stwórca nadałam im kierunek.

Jaka zmiana nastąpiła od tamtego czasu? Otóż nagle zaczęłam zauważać, jak wiele dobrego się dzieje dla wspólnych korzyści. Tu miasto wybudowało nowe drogi rowerowe, tam zadbało o przystanki autobusowe, tu wprowadzono darmowe bilety autobusowe dla uczniów...

Teraz moja uwaga kieruje się ku temu, co jest budowane dla nas i co nam służy. I myślę sobie - to za moje podatki :-) Za moje podatki jest ten nowy park, za moje podatki założono stołówkę dla bezdomnych.

I to mnie nie boli. To mnie cieszy. Dołożyłam się do wspólnego dobra. Wniosłam coś od siebie dla nas wszystkich. Moje podatki mają teraz wreszcie sens.

I coś jeszcze. Nagle zaczęłam korzystać z tych wspólnych dóbr. Okazało się, że miasto organizuje darmowe zajęcia jogi, zumby, ratownictwa wodnego itd.
I zamiast płacić za zajęcia jak dawniej, teraz chodzę sobie na nie za darmo. W dodatku nie muszę już dojeżdżać, bo mam je po drugiej stronie ulicy :-)

I owszem, nadal widzę te sprzeniewierzone pieniądze, widzę ten cały bałagan i czasem też mnie na to szlag trafia. Ale od tamtego czasu nigdy już nie pomyślałam - to za moje podatki. O nie. Za Wasze. Za moje już nie.

Poczucie własnej wartości.

Od początku: czymże jest to wysokie poczucie własnej wartości, którego większość z nas pragnie? Otóż jest ono  jakością... Matrixa. Ponieważ...