czwartek, 8 listopada 2018

Żyć poza systemem? Ale jak?

Jak to jest z tym wyjściem z systemu? Niby tak bardzo tego chcemy, niby on nas więzi, uzależnia, unieszczęśliwia. Ale jak z niego wyjść i żyć dalej w cywilizacji?

Wydaje się, że jest to kompletnie niemożliwe. Chcesz wyjść z systemu? Wyjedź do Amazonii, zaszyj się w dziczy, ubierz w spódniczkę z liści i upoluj sobie kolację. W "cywilizowanym" świecie nie da się żyć poza systemem, ponieważ trzeba płacić nawet za miejsce do życia. Trzeba zapłacić za ziemię, na której się mieszka. Płacąc systemowi, już stajemy się jego częścią.

Są ludzie, którzy twierdzą, że żyją poza systemem, bo nie płacą podatków i są wolni jak ptaki. Czyżby? Nawet gdy taki gościu wędruje z plecakiem po świecie, on również musi coś jeść albo gdzieś podjechać. Czasem nakarmią go ludzie, a czasem popracuje chwilę pomagając komuś w gospodarstwie. A gdy cokolwiek kupi w sklepie, gdy podjedzie autobusem, już płaci podatek wliczony w cenę, czyli wchodzi w grę z systemem. Już na moment staje się częścią tego mechanizmu.

Zatem co teraz? Jednak Amazonia? Ale ja nie lubię upałów!

A gdyby tak odpuścić pomysł całkowitego wyjścia z systemu? Gdyby tak po prostu dać sobie na luz? Gdyby przestać z nim walczyć i pozwolić mu być?

System sam w sobie nie jest naszym wrogiem, ponieważ on nie jest żywą istotą. On się replikuje i rozszerza, bo taki ruch nadali mu jego twórcy a zasilają go ci, którzy w nim żyją. I wierzą, że muszą go zasilać, bo bez niego zginą.

Gdy walczymy z systemem, on walczy z nami. To nasza własna energia walki zasila system i wraca do nas poprzez niego. To go tylko wzmacnia. Jednak gdy wycofujemy spokojnie system z siebie, jest to przez niego kompletnie niezauważone. Dlatego poza systemem żyją tylko ci, którzy z nim nie walczą, ignorują go albo po prostu akceptują.

A co, gdyby pójść krok dalej i zacząć z systemu KORZYSTAĆ?

System dzieli się na dawców i biorców. Kto bierze z systemu? Ano biorą ci, którzy SAMI udzielają sobie prawa, by to robić. Wszyscy pozostali uznają za swój obowiązek, by system zasilać i do niego wnosić. Taka jest zbiorowa hipnoza. Biorcy prawo do brania nadają sobie najczęściej z urodzenia, z pochodzenia (rodziny różnych "panów" tego świata, arystokracja, miliarderzy itd.) Reszta to siła robocza, która ma system karmić. I karmią system rolnicy, robotnicy, nauczyciele, profesorowie, lekarze. Wszyscy są elementami, które tworzą jedną spójną sieć i pilnują siebie wzajemnie, by ktoś poza system nie wyskoczył. Bo to osłabi sieć. Ale komu służy ta sieć? Elementom sieci? Ano nie, sieć służy swojemu twórcy - pająkowi :-) Pająk jest tu biorcą.

Pamiętacie te "pola uprawne" w filmie Matrix? Miliony istot wpiętych w urządzenia, dzięki którym spijana jest z nich energia? A wszystko to połączone w jeden system, jedna sieć? Tak symbolicznie to widzę.

Jak tedy sprawić, by ta sieć nam SŁUŻYŁA? Jak wyjść poza grę "dawca-biorca"?

Trzeba przedefiniować swoją relację z siecią. Gdy chociaż maleńka część naszej energii jest częścią systemu, gra z nim, wówczas to my jako TWÓRCY ustalamy zasady, na jakich gramy i współistniejemy. Ustalamy, na jakiej pozycji chcemy się znaleźć. Do tej pory wybieraliśmy rolę dawcy lub biorcy, wysysanego lub pająka, bo w dualności znaliśmy tylko takie opcje.

Jednak nawet biorca wnosi do systemu swoją potężną obecność a tym samym go współtworzy. System bez istot, które z nim grają, nie może istnieć. Grają z nim i dawcy i biorcy. Wszyscy go tworzą, zasilają i wszyscy mogą zacząć z niego korzystać. Wówczas system się przekształci. A gdy nie będzie już nikomu potrzebny do gry, zniknie.

Rzecz w tym, że póki istnieje, człowiekowi ciężko jest istnieć poza nim. Dlatego zamiast z nim walczyć, można pozwolić mu odejść. Nie chodzi o walkę, walka czyni go silniejszym. Nie chodzi o całkowite, natychmiastowe wyjście poza, bo to tylko iluzja.

Chodzi tylko o to, by wycofać system z siebie. To ważne. System z siebie a nie siebie z systemu. Wycofując siebie z systemu nadal jesteśmy przez system widziani, on nas wzywa, ciągnie z powrotem. Próbuje nas zastraszyć, przekupić, manipuluje nami. Gdy zaś wycofujemy system z siebie, ze swoich przekonań, pragnień, umysłu, wówczas przestajemy go współkreować i zasilać swoją energią. I w tych sferach, gdzie wycofaliśmy się z gry z systemem, tam nie ma z nim żadnej interakcji, stajemy się dla niego niewidzialni. Stopniowo wycofujemy coraz więcej części systemu z siebie, a tym samym siebie z systemu. Odpadają różne macki systemu, różne programy, wierzenia, hipnozy. A tam, gdzie nadal z systemem gramy, możemy korzystać z niego pełnymi garściami.
Ponieważ wnosząc do niego swoją obecność, zasilamy go. A tym samym mamy prawo z niego korzystać.

Czy można korzystać z systemu a równocześnie wycofywać z niego swoją energię? TAK. Dzieje się tak wtedy, gdy ustalamy intencję na powrót do samego siebie. Na bycie sobą przede wszystkim. Wtedy system naprawdę może nam służyć. Może dla nas pracować.

Kiedy korzystamy z systemu? Gdy on nie działa przeciwko nam a razem z nami. Gdy nie stawia nam oporu, nie tworzy blokad. Gdy chcemy coś stworzyć i robimy to łatwo. Wszystko synchronicznie się układa. Budujemy dom i wszystkie dostawy są na czas. Materiały takie, jak zamówiliśmy. Robotnicy uczciwi i fachowi. Urzędnicy nam sprzyjają i wydają potrzebne papierki itd. itp.
Gdy wszystko dzieje się lekko, a tworzenie w materii jest zabawą.

Reasumując. Tym, co naprawdę DEFINITYWNIE zakończy system jest nie walka z nim, nie intencja zniszczenia go, ale paradoksalnie - intencja korzystania z niego. Gdy zabraknie ludzi, którzy będą wierzyli, że muszą go sobą zasilać a nie wolno im korzystać, gdy zabraknie elementów sieci, to i sieć przestanie istnieć.

Gra w system toczy się tylko dzięki temu, że są dawcy i biorcy. Wysysani i pająki. Wykorzystywani i wykorzystujący. I tej gry nigdy nie zakończą wykorzystujący. Mają z niej zbyt dużo frajdy. Zakończą ją wykorzystywani, gdy ockną się z hipnozy i pozwolą sobie korzystać. Gdy staną się korzystającymi. Bo gdy zostaną tylko KORZYSTAJĄCY, system zniknie i gra się wreszcie zakończy.

P.S.

I to jest właśnie niesamowicie skuteczna pułapka na różnej maści pracowników światła, którzy pełni dobrej woli i entuzjazmu przychodzą tu walczyć z systemem. Sama ich intencja obalenia systemu jest dla niego pożywieniem. Mówi się im: system jest zły, niewoli istoty, nie wolno wam z niego czerpać. Macie go zniszczyć.

Zatem radziłabym dokładnie przyjrzeć się tym, którzy nas tu z taką misją przysyłają. Różnym panom karmy, mistrzom i kryształowym istotom.
Czy oni naprawdę nie rozumieją prostego prawa wszechświata, że z czym walczysz, to wzmacniasz? Są aż tak tępi? Albo może jednak TO ONI mają interes w tym, by ten system nie upadł? Ot, zagwozdka...

Poczucie własnej wartości.

Od początku: czymże jest to wysokie poczucie własnej wartości, którego większość z nas pragnie? Otóż jest ono  jakością... Matrixa. Ponieważ...